blog w wyobraznia.net

Blog treściami o projektowaniu, marketingu, designie i wyobraźni.

Ciasteczka owsiane.

22 stycznia 2014

Ciasteczka owsiane z cukrem trzcinowym i migdałami. Ciasteczka mussli lub czekoladowe…

Polecam przepyszne maślane ciasteczka owsiane z cukrem trzcinowym i migdałami.
Nie będę się rozwodziła na temat super wartości płatków owsianych, ale mają ich naprawdę sporo.

http://ogrodwyobrazni.blogspot.com/2014/01/ciasteczka-owsiane-z-cukrem-trzcinowym.html

Składniki:
• 200 g masła (powinno być w miarę miękkie)*
• 120-160 g cukru trzcinowego
• opcjonalnie dwie łyżki ciemnego cukru trzcinowego
• 80-90 g mąki pszennej
• 60 g rozdrobnionych migdałów
• 270 g płatków owsianych (najlepiej 3 szkl. górskich i jedna błyskawicznych)
• jedno jajko (ew. dodać dwa, żeby ciasteczka mniej się kruszyły po upieczeniu)
• płaska łyżeczka proszku do pieczenia (może być pół na pół z sodą spożywczą)
• odrobina soli
opcjonalnie jakiś aromat

Jeżeli chcesz urozmaicić ciasteczka można to zrobić na niezliczoną ilość sposobów – np. rozpuścić czekoladę i ostudzoną dodać do masy tuż przed pieczeniem lub wrzucić po 50 g posiekanych suszonych śliwek i żurawiny.
Ostatnio zaszalałam i dodałam ok. 80 g orzechów włoskich, suszone owoce (ok. 80 g żurawiny i śliwek i 1 pokrojone i wysuszone w piekarniku jabłko) rozdrobnioną czekoladę (ok. 1/3 tabliczki). Dzięki temu ciasteczka przypominały mussli. PYSZNOŚCI.
Raz się zagalopowałam i zrobiłam bez mąki – też wyszły. Po wystudzeniu zrobiły się bardziej twarde i karmelowe. Prawdopodobnie miało również znaczenie to, że dałam zdecydowanie więcej płatków błyskawicznych, które bardziej absorbują wodę.

http://ogrodwyobrazni.blogspot.com/2014/01/ciasteczka-owsiane-z-cukrem-trzcinowym.html
ciasteczka mussli przed pieczeniem

Do dzieła:
Masło zmiksować z cukrem, wymieszać z resztą składników. Zrobić kuleczki i rozgnieść do średnicy 3-4 cm. Przed położeniem na blachę masę można włożyć na chwilę do lodówki.
Piec w temp. 180-190°C, 16-18 min. (jest to zależne od rodzaju piekarnika)
Po upieczeniu trzeba uważać, żeby ciasteczka się nie rozpadły, więc proponuję zdejmować je łopatką. Jak trochę odparują, rozsuwam je, żeby wyparował nadmiar wody. Jeżeli tego nie zrobisz, będą za miękkie, bo płatki za bardzo będą przesiąknięte wilgocią z z masła. 

http://ogrodwyobrazni.blogspot.com/2014/01/ciasteczka-owsiane-z-cukrem-trzcinowym.html
*Masło nie powinno być zbyt miękkie z kilku powodów. Przede wszystkim ciasteczka będą bardziej chrupiące i delikatne jak masło nie będzie jeszcze dokumentnie rozpuszczone po ucieraniu (miksowaniu) z cukrem. Drugą sprawą jest to, że płatki za bardzo nasiąkną wilgocią, zwłaszcza jeśli użyje się nie górskich, a błyskawicznych.

Edycja: styczeń 2020

Nowe pokolenie też skorzystało – recycling papierowych kubeczków po urodzinach i wstążek po świętach, które okazały się być świetnym opakowaniem dla ciasteczek mussli. Tym razem w dwóch wariantach – z żurawiną i morwą oraz z sezamem, słonecznikiem i orzechami laskowymi.
Voilà!

Zimowo

5 stycznia 2014

Kilka zdjęć mojej okolicy z początku grudnia 2013.

DIY, czyli samodzielnie wykonane zabawki dla zwierzaków

29 grudnia 2013

Stwierdziłam niedawno, że chcę dokupić zabawki dla kotów. Najlepiej z piórkami. Każdy, kto ma zwierzaka rzadko zastanawia się ile coś powinno kosztować. Zwłaszcza, kiedy przypomina uśmiechniętą myszkę lub inne stworzonko z radosnym wytrzeszczem. Zabawki robione są bardziej dla nas niż dla zwierząt, bo „Twój kot na pewno piłby whisky”. Chłyty makłetingowe wbite młotkiem mówiące, że coś jest stricte przeznaczone konkretnie do jednej rzeczy doprowadzają do odmóżdżenia. Ślepo poszukujemy produktów tylko i wyłącznie w konkretnych działach. Marketingowa indoktrynacja. Jeszcze kilka lat temu łopatka do kuwety kosztowała nie 3, a 10 zł. Niemal identyczne łopatki do przewracania naleśników były za mniej niż połowę ceny. Absurd? Absurd.

Kiedyś Dąbek mając pół roku zaczął kuleć, więc pojechaliśmy do kliniki sprawdzić, czy to nie dysplazja. Na szczęście nie, ale ponieważ przez swoje skakanie miał osłabione stawy, musiał mieć zapodane leki. Zapytałam się lekarza: czy są odpowiedniki dostępne w aptece? Lekarz się uśmiechnął i powiedział, że jasne, że tak. Miałam do kupienia 4 lekarstwa z czego 3 kupiłam w aptece. Wet powiedział, że zwierzęta to teraz towar luksusowy. Ten sam producent pod inną nazwą wypuszcza lek, który ma zielony pasek na opakowaniu i może go spokojnie sprzedać za podwójną cenę. Czasem i lepiej, bo taki produkt rzadko jest potrzebny… Skąd moje pytanie? Kiedyś z czystej ciekawości wpisałam w Google skład leku dla naszych kotów i wyskoczyło lekarstwo dla ludzi z identycznym składem i proporcjami… Oczywiście było znacznie tańsze. Jestem wredna, wiem, ale powiem więcej – kumpela zadała to samo pytanie temu samemu lekarzowi, a on odpowiedział jej przecząco. Też na tym zarabiają, ale kryją się za tym małym zielonym paseczkiem.
DIY, czyli zrób to samemu
Wracając do zabawek dla kotów. Chodziło mi przede wszystkim, żeby zabawka była pierzasta. Kilka zabawek w sklepie zoologicznym i kwota robi się abstrakcyjna. Okazało się, że na allegro 300 szt. piórek kosztuje 5 zł! Jedna kocia wędka to ok. 12 piórek, a nie liczę ile razy wyrzucałam takie wystrzępione badyle… Pomijając koszt, to koty i tak częściej są zainteresowane opakowaniem niż samym prezentem – wszelkie kartoniki, szeleszczące papierki i folie są przecież najlepsze, więc dlaczego nie zacząć robić zabawek samemu?

Trochę piórek, tasiemki dekoracyjne i kule ratanowe. Na szydełku zrobiłam kilka prób marchewek, potem wisienki i ośmiornicę, doszyłam piórka i zamocowałam tasiemki i drewniane guziki. Z pewnością nie są to najbardziej urocze zabawki, ale przez piórka i tasiemki „żyją”. Dodatkowym plusem jest to, że kot wbijając pazurki w kulę ratanową lub włóczkę może sobie podrzucać zabawkę dużo łatwiej niż w przypadku pluszowej zabawki.

Wnętrze marchewki to pognieciony papier do pieczenia, ale jeszcze nie sprawdzałam jak będzie się zachowywał po wypraniu, eksperymentalnie w jedną zabawkę włożyłam rafię. Myślałam, żeby jako wypełnienie dać groch lub makaronowe muszelki, ale trzeba by było zrobić coś w rodzaju poszewki. Po praniu piórka  żyją dalej, ale żywotność pigmentu daje wiele do życzenia.

Zanim dotarły do mnie półprodukty kocich zabawek, zajrzałam na yt. i wykorzystując stary tshirt zrobiłam zabawkę dla Dąbka wg poniższych wytycznych:

Zmodyfikowałam trochę ten pomysł wiążąc po obu stronach piłki dwa dodatkowe supełki i włożyłam szeleszczące połówki woreczka po płatkach owsianych. To był strzał w dziesiątkę 🙂 

Kolejny patent na wykorzystanie potencjału starych bawełnianych koszulek:

Wędka dla kota

I cała masa innych ciekawych pomysłów:

Patenty na stronie kotki Luny
Pinterest – DIY
33 popozycje gadżetów dla zwierząt  (chociaż akwarium jest raczej mało humanitarne…)

Koty mają mało przestrzeni do biegania? Świetny wynalazek: bieżnia dla kotów 🙂

Na kilku portalach spotkałam się z tym, że używane są kleje, druty, małe guziki i inne niebezpieczne przedmioty. Idiotyzm! Zwierzak to może połknąć i zakrztusić się, albo zablokuje mu się jelito, a w przypadku drutów nawet może się przebić!

Podczas naszej nieobecności zabawki z długimi sznurkami powinny być pochowane. Kiedyś na miau.pl spotkałam się z takim wpisem, że ktoś zostawił kotu wędkę z piórkami przyczepionymi na sznurku, kot podczas nieobecności zaplątał się w zabawkę. Skończyło się na tym, że łapka była spuchnięta i obolała przez kilka dni, więc lepiej dmuchać na zimne.

Propozycja na obiad. Meksykańskie Fajitas? Nie, Frachitki – czyli kompozycja własna farszu w cieście francuskim.

28 grudnia 2013

Frachitki dlatego, że są to fajitas „po naszemu” w cieście francuskim, a nie w pseudokukurydzianym placku z mąki pszennej.

Farsz:
• 0,5 kg mięsa smażonego (przyprawy: „grillowe”, sól, pieprz, zioła,sos sojowy, czosnek)
• 2 pomidory,
• 2 zeszklone cebule,
• mała puszka kukurydzy,
• smażone pieczarki,
• ser,
• ogórki kiszone,

Piec 20 minut w 220 stopniach.

Sos: śmietana, dużo czosnku, oregano i papryka ostra

Bon apetit!

Pierwszy

15 października 2012

Cześć.
To mój pierwszy wpis, więc napiszę co nieco o sobie i o planach związanych z tą stroną.
Trochę będzie tu o moim zakoceniu z odrobiną sierści Dąbka, eksperymentach kulinarnych, projektach graficznych nie tylko mojego autorstwa. Od czasu do czasu wrzucę jakieś zdjęcie, recenzję i inne takie-takie.
Jeszcze nie wiem, co powinno być motywem przewodnim. Teoretycznie grafika komputerowa, projektowanie, design i wszystko to, co jest związane z moim zawodem… jestem niekonsekwentna i niech tak zostanie. Mój partner mówi na mnie „zmienna nieoznaczona”, więc…